Pokłosie wojny wietnamskiej, ludzie w których żyją tylko ciała.Taki jest bohater tego filmu którego budzi z odrętwienia miłość do wietnamskiej dziewczynki, córki współtowarzysza wojny.
Nie jest to łzawe spojrzenie na nieszczęścia wojny, a prawdziwie wzruszająca opowieść o nadziei, miłości i duchowym zmartwychwstaniu.
Ten film warto obejrzeć by zrozumieć jakim nieszczęściem dla żołnierzy była wojna w Wietnamie którą wywołał amerykański rząd w swej pysze i zadufaniu w potęgę USA.
mógłbym się założyć, że ta egzaltowana wypowiedź jest na pewno dziełem kobiety... :-). A mówiąc normalnym, tj. męskim językiem: ani ten film nie jest porażający (w tym także nie pięknem), ani aż tak bardzo wzruszający. Jest to po prostu kawałek dobrej sztuki filmowej , która z pewnością zasługuje na obejrzenie, gdyż porusza ważne społeczne i ludzkie problemy weteranów wszelkich (nie tylko wietnamskiej) wojen. Ale żeby aż porażająco pięknie wzruszył recenzenta przez porażenie...