Bob, który jest mizofobem i nozofobem z zaburzeniami somatycznymi, co ciekawe, okazuje się bardziej "normalny" niż sam lekarz, zatem jest to dosyć ciekawa, ale i trudna do przedstawienia postać, za co szacun w stronę Murraya. Mimo wszystko, film potrafił mnie trochę drażnić, przy czym mam między innymi na myśli staroświecką grę Dreyfussa. Możliwe jednak, że jestem zbyt wymagający.